Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”

Napisali o nas

Czarna Magia, Agnieszka Kręglicka, Wysokie Obcasy.pl  - 21.01.2014

"Suska sechlońska" puka do Unii, Iga Michalec, "Dziennik Polski"  - 2.05.2007

Suska sechlońska czeka na rejestrację, Kaziemierz Turkiewicz, "Gazeta Krakowska"  - 2.05.2007

Czarna Magia, Agnieszka Kręglicka, Wysokie Obcasy.pl

Mięsista i elastyczna śliwka lubi nurzać się w mięsie, czekoladzie i alkoholu

Jaki inny produkt tak samo dobrze smakuje zanurzony w gorzkiej czekoladzie i usmażony w plastrze wędzonego boczku? Jaki inny owoc tak bardzo się zmienia po wysuszeniu, że nie sposób rozpoznać w nim pierwowzoru nawet po namoczeniu? Głęboka, błyszcząca czerń suszonych śliwek jest rzadkością na palecie kulinarnych barw. W smaku bogatą słodycz równoważy wysoka kwasowość, przeplatają się nuty wędzenia. Całość daje kombinację wielce użyteczną i ponętną w kuchni.

Idealnie wysuszona śliwka jest elastyczna i mięsista, ale nie mokra. Nie potrzebuje konserwantów, choć te z przemysłowej produkcji miewają dodatek E200. Może być z pestką lub jej pozbawiona, do suszenia wybiera się odmiany, których pestki łatwo odchodzą od miąższu. Mogą być duże jak stanleye lub małe jak węgierki, zawsze z grupy fioletowobłękitnych. Największą sławę zdobyły suszone śliwki z Agen w południowo-zachodniej Francji, uprawiane w rejonie, gdzie narodził się armaniak. Namoczone w luksusowej brandy są doskonałością. Światowy rynek zalewają śliwki kalifornijskie (tej samej odmiany co francuskie) mające dobre warunki do schnięcia pod kalifornijskim słońcem. Ale na globalny rozgłos zasługuje nasza rodzima suska sechlońska. Jej nazwa to gwarowe określenie suszki z okolic wsi Sechna. Wpisana do europejskiego rejestru produktów o chronionym oznaczeniu geograficznym – musi pochodzić z małopolskich gmin Laskowa, Iwkowa, Łososina Dolna lub Żegocina. Od wieków uprawia się tam i wędzi znakomite węgierki. Owoce zbierane są w momencie, gdy poziom cukru gwarantuje zrównoważony smak i bezpieczne przechowywanie bez konserwantów. Suszenie w ciepłym dymie z odpowiednio dobranego liściastego drewna trwa prawie tydzień. Gotowe śliwki są wyjątkowe – zwarte, mięsiste, o wyrazistym smaku.
Zastanawiając się nad znaczeniem dodania suszonych śliwek do bigosu i tażinu, marokańskiego dania z wołowiny duszonej z cynamonem, anyżem i migdałami, dochodzę do wniosku, że częściej powinniśmy korzystać z dobrodziejstw z tego płynących. Zyska na dodaniu śliwek pikantne chili (mięsne i wegetariańskie), węgierski gulasz z papryką i ragout z rozmarynem. Każdy ciężki mięsny sos sezonu jesienno-zimowego stanie się ciekawszy z dodatkiem dymno-słodko-kwaśnych owoców. Śliwki suszone pasują do dyni pieczonej z czosnkiem, marchwi karmelizowanej na patelni z szalotkami, ciemnej fasoli w pomidorach z melasą i buraków z balsamico. Gdy są wilgotne i miękkie, wystarczy dodać je pod koniec gotowania, by wniosły dodatkowe nuty, a jednocześnie pozostały nierozgotowane.
Jeśli śliwki są suche lub chcemy wykorzystać je bez gotowania, warto je namoczyć przed użyciem. Wspomniany armaniak, metaxa, likier pomarańczowy, rum genialnie w nie wnikają. Lubią się też nurzać w czerwonym winie na gorąco, szczególnie słodkim i zredukowanym. Nasączone i oblepione winnym sosem są znakomitym deserem lub dodatkiem do lodów i ciast. Namoczone i zmiksowane zamieniają się w ekspresowe powidła, którymi można nadziewać pierożki, przekładać naleśniki, smarować grzanki. Gdy na świąteczny jarmark moje dzieci chciały przygotować coś oryginalnego, ale osadzonego w lokalnym klimacie, zmiksowały śliwki z miodem i piernikowymi przyprawami, wymieszały z kandyzowaną pomarańczową skórką oraz prażonymi orzechami i grubą warstwę zamknęły między dwoma opłatkami andrutów. Tak narodziła się prunella. Brzmi bajkowo i mam nadzieję, że dzięki temu wślizgnie się do kanonu domowych deserów.

Agnieszka Kręglicka – wraz z bratem Marcinem Kręglickim prowadzi w Warszawie kilka restauracji: meksykańską ElPopo, greckie tawerny Santorini iMeltemi, włoską Chianti, Fortecę, Piątą Ćwiartkę w Arkadach Kubickiego oraz księgarnio-restaurację Opasły Tom PIW-u na Foksal.

WARZYWA PIECZONE ZE ŚLIWKAMI
* kawałek dyni piżmowej
* 1 marchew
* 3 drobne ziemniaki
* 1 czerwona cebula
* 1 główka czosnku
* 8 suszonych śliwek bez pestek
* 3 łyżki miodu
* 1/2 szklanki rosołu lub wywaru z warzyw
* oliwa, sól, pieprz, rozmaryn, chili

* Ziemniaki wyszorować, pokroić na cząstki, dynię obrać, pokroić w kostkę, marchew pokroić w grube plastry, cebulę w piórka. Główkę czosnku przeciąć poziomo na pół.
* Na wielkiej patelni rozgrzać oliwę, zrumienić lekko warzywa na dużym ogniu. Dodać miód, śliwki i przyprawy. Podgrzewać i mieszać, aż się oblepią. Przełożyć do naczynia żaroodpornego.
* Na patelnię wlać rosół, zagotować i wlać na warzywa. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C i piec, aż warzywa będą miękkie.

PRUNELLA
* 200 g suszonych śliwek bez pestek
* 1 kieliszek madery
* 3 łyżki płynnego miodu
* skórka pomarańczowa kandyzowana (wraz z syropem)
* garść prażonych orzechów laskowych bez skórki
* po szczypcie mielonego cynamonu, goździków, anyżu, gałki muszkatołowej
* sok z cytryny do smaku
* 2-4 oblaty śląskie lub andruty kaliskie
* opcjonalnie: likier Cointreau lub rum Stroh

* Śliwki namoczyć w winie, zmiksować z miodem na gęste purée. Wymieszać z przyprawami, orzechami i ze skórką pomarańczową.
* Grubą warstwę masy nałożyć na wafelek, przykryć drugim, przycisnąć i odstawić na noc.
* Kroić w trójkąty, podawać na deser.

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96945,15283902,Czarna_magia.html

 

"Suska sechlońska" puka do Unii, Iga Michalec, "Dziennik Polski"

"Suska sechlońska" – suszona śliwka z Sechnej koło Laskowej ubiega się w Komisji Europejskiej o rejestrację jako produkt posiadający chronione oznaczenie geograficzne. Procedury z tym związane mogą jednak potrwać ponad rok.

"Suska sechlońska" w listopadzie ubiegłego roku została wpisana na Listę Małopolskich Produktów Tradycyjnych w grupie: orzechy, nasiona, zboża, warzywa i owoce. Zabiegało o to usilnie Stowarzyszenie Producentów Owoców i Warzyw w Ujanowicach. W przedsięwzięcie zaangażowali się też m.in. pracownicy sądeckiego biura Małopolskiej Izby Rolniczej w Krakowie. Stowarzyszenie nie ustawało w staraniach, by śliwka suszona z Sechnej – ale produkowana też w innych miejscowościach gminy Laskowa, jak również w gminach: Łososina Dolna, Iwkowa oraz Żegocina – była uznawana w krajach Unii Europejskiej jako produkt regionalny. Wniosek o rejestrację uzyskał przed kilkoma dniami pozytywną decyzję w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi i został przesłany do Komisji Europejskiej.

– Cała procedura z tym związana może potrwać nawet rok – tłumaczy Alicja Kostuś z sądeckiego biura Małopolskiej Izby Rolniczej w Krakowie. – Mogą się bowiem pojawić protesty innych krajów, jak to było w przypadku oscypka. Jeśli takich nie będzie, to po zakończeniu procedury suszona śliwka m. in. z Sechnej posiadać będzie chronione oznaczenie geograficzne w Unii Europejskiej. Tym samym jej producenci będą mogli posługiwać się tą nazwą, sam zaś produkt posiadać będzie unijną renomę.

Suszone śliwki z Sechnej podbijają polski rynek. Tutejsi sadownicy sprzedają je na giełdach owocowych, zasypują ich zamówienia z hurtowni. Suska sechlońska rozchodzi się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki, a jej smakosze uważają, że jest lepsza od słynnej kalifornijskiej.

W Sechnej tradycja suszenia śliw (najlepiej węgierek) ma kilkaset lat i przechodzi z pokolenia na pokolenie. W tej niewielkiej miejscowości jest 150 suszarni. Praktycznie śliwy uprawiają wszyscy gospodarze. Miejscowi gawędziarze opowiadają, że dawniej, kiedy ktoś w Sechnej nagrzeszył, to za pokutę musiał posadzić śliwę. Duszpasterz zorientował się jednak szybko, że mieszkańcy pędzą z owoców mocniejsze trunki i zmienił plan działania. Tak zaczęło się wielkie suszenie.

Inne podanie przekazywane z ust do ust mówi, że sadzonki drzew owocowych, w tym śliw sprowadziła do Sechnej św. Kinga, będąca właścicielką tych ziem. Podobno zatrzymała się ona kiedyś w tej miejscowości i poczęstowała śliwką. Smak tak przypadł jej do gustu, że zapewniła mieszkańców, iż te owoce będą tutaj plonować.

– W Sechnej nie ma chyba gospodarza, który nie miałby w gospodarstwie suszarni – mówi Kazimierz Joniec, prezes Stowarzyszenia Producentów Owoców i Warzyw w Ujanowicach. – Niemal w każdym gospodarstwie rośnie od kilku do kilkudziesięciu śliw. Sam mam ok. 2 ha. Nasze śliwki są pyszne, zarówno te zerwane prosto z drzewa, jak i te, które przeszły cały proces suszenia. Nie ma w nich żadnych konserwantów. Owoce zbieramy od września do października. Część wędruje od razu do naszych suszarni. Do wędzenia używamy drewna liściastego, przede wszystkim bukowego. Wędzimy je od 4 do 6 dni w zależności od odmiany, dojrzałości owoców, jak również warunków atmosferycznych. Śliwki nabierają w dymie niepowtarzalnego smaku i aromatu.

Staraniom stowarzyszenia o rejestrację śliwki jako produktu regionalnego w krajach unijnych kibicuje Stanisława Niebylska, wójt gminy Laskowa. Trzyma kciuki, by zakończyły się one sukcesem. – To oznacza wielką promocję naszej gminy – mówi. – Jest w niej wielu młodych rolników, a uzyskanie chronionego oznaczenia geograficznego dla sadzonej m.in. w naszej gminie śliwki daje możliwość wejścia z tym produktem na rynki unijne, a w ślad za tym zwiększenie produkcji owoców.

Sam proces suszenia nie zmienił się od lat. Stowarzyszenie, którym kieruje Kazimierz Joniec zrzesza, 80 producentów owoców z gminy Laskowa, Łososina Dolna, Iwkowa i Żegocina.

Iga Michalec
"Dziennik Polski",  2 maja 2007

 

Suska sechlońska czeka na rejestrację, Kaziemierz Turkiewicz, "Gazeta Krakowska"

Następny przysmak z Małopolski ma szansę zrobić międzynarodową karierę. Z wnioskiem o uznanie suski sechlońskiej (podsuszanej i podwędzanej śliwki) za respektowany w Unii Europejskiej produkt regionalny wystąpiło Stowarzyszenie Producentów Owoców i Warzyw w Ujanowicach (powiat limanowski). Jak dowiedzieliśmy się w resorcie rolnictwa, wniosek został już zweryfikowany na poziomie krajowym i przekazany do Brukseli.

Stowarzyszenie skupia rolników z gminy Iwkowa, Laskowa, Łososina Dolna i Żegocina. Prawdziwą potęgą jest wieś Sechna (gmina Laskowa). – Są u nas może tylko dwa, trzy domy, przy których nie ma choćby jednej suszarni – informuje mieszkający tu szef stowarzyszenia Kazimierz Joniec. W Sechnie jest aż 150 suszarń, a we wspomnianych gminach w sumie blisko 700.

Suska oznacza suszkę, czyli podsuszoną i podwędzoną śliwkę. Określenie "sechlońska" pochodzi od starej nazwy wsi – Sechlna; mieszkańców Sechny i obecnie zresztą nazywa się "sechlokami".

Konstrukcja suszarń i przekazywane od pokoleń metody (tradycje sadzenia śliw sięgają czasów św. Kingi) nadają susce sechlońskiej niepowtarzalny charakter – w smaku jest lekko słodka z wyczuwalnym posmakiem i aromatem wędzenia.

Na kilogram suszy potrzeba ok. 5-6 kg owoców (najczęściej odmiany węgierka). Ze zbytem nie ma większych problemów, ale unijna rejestracja produktu umożliwia wejście na europejskie rynki.

Jak informuje Anna Świątek z Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego, w tej chwili poza suską sechlońską z naszych specjałów na unijny werdykt czekają: oscypek, bryndza podhalańska, redykołka, karp zatorski, obwarzanek krakowski i kiełbasa lisiecka.

Najbliższą "klepnięcia" przez Komisję Europejską wydaje się bryndza – 23 kwietnia minął termin składania ewentualnych zastrzeżeń – Nie było żadnych – informuje Dariusz Goszczyński, wicedyrektor biura ministra rolnictwa.

Kazimierz Turkiewicz
"Gazeta Krakowska", 2 maja 2007

 


STOWARZYSZENIE PRODUCENTÓW OWOCÓW I WARZYW W UJANOWICACH


Kontakt z namiNasza oferta

KONTAKT